Powiadają znawcy, a podobno praktyka to potwierdza, że terminowanie u cukiernika zaczyna się od swobodnej degustacji słodyczy. Kandydat na przyszłego mistrza może więc najeść się ciastek i kremów, ile tylko zapragnie. Złośliwość losu bowiem sprawia, że choćby łakomczuch przekroczył spodziewaną normę, to i tak pryncypałowi ryzyko się opłaci. Późniejszy pracownik cukierni najpierw odchoruje dobrodziejstwo obfitości darmowych smakołyków, a później nie ruszy już niczego z produkcji cukierni. Takie są skutki metody, zwanej metodą obrzydzania. Teatr wprawdzie nie jest cukiernią, zaś widza trudno przyrównać do terminatora - lecz, gdyby ktoś chciał, mógłby i tu zaobserwować skutki podobnej metody. Czyli obrzydzania. Wystarczy tylko ulec panującej modzie np. na jednego autora dramatycznego i wystawiać go na scenie, systematycznie sięgając po wszystkie utwory, jakie kiedykolwiek napisał. A ponieważ nie zdarzyło się jeszcze,
Tytuł oryginalny
Skutki mody?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 141