Nie można na podstawie programu Theater Treffen wyciągać żadnych daleko idących wniosków dotyczących przyszłości teatru. Jedna rzecz jednak wydaje mi się wyrazista. Bardzo brakuje teatrowi politycznej radykalności, co w sumie jest dosyć zastanawiające w tak radykalnie politycznych czasach - pisze Piotr Gruszczyński w Dwutygodniku.com.
Berlińskie Theater Treffen czyli Spotkania Teatralne co roku prezentują dziesięć najlepszych przedstawień obszaru niemieckojęzycznego wybranych przez ciężko pracujących cały rok jurorów. Kryterium głównym jest oryginalność, z tego powodu oprócz twórców uznanych w gronie prezentowanych znajdują się też zawsze twórcy młodzi, czasem nawet debiutujący w teatrze (tak było na przykład z Markusem Ohrnem). Wielokrotnie prezentowane na TT spektakle stawały się impulsem czy inspiracją dla polskiego teatru. W tym roku udało mi się obejrzeć cztery z dziesięciu. Za mało, by sądzić o całości, dość pewnie, by dostrzec co w trawie. Z daleka patrząc myślę, że w niemieckim teatrze wytracił się impet wywołany przemianami '89 roku, trwa rodzaj szamotaniny w poszukiwaniu nowego języka lub jakiegoś dialektu rozbudowywanych od lat strategii, które co jakiś czas udaje się poszerzyć o nowe pole. Może to symptomatyczne, że w tym roku dobiegła końca trw