"Skrzypek na dachu" w reż. Jana Szurmieja z Teatru Bagatela w Krakowie na 43 Rzeszowskich Spotkaniach Teatralnych.
Porównywanie scenicznych wersji musicalu "Skrzypek na dachu" wg. Szołema Aleichema z kultowym filmem, zawsze wypadnie na ich niekorzyść. Niemniej "Skrzypek na dachu" podoba się zawsze, w każdym wydaniu, a fakty niech milczą. Tak też było w sobotę, 13 bm, w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej. Część publiczności nagrodziła aktorów krakowskiego Teatru Bagatela za ten spektakl owacją na stojąco. Chociaż ospały, mentorski, słaby głosowo, mruczący coś pod nosem Marek Litewka z trudem radził sobie z rolą Tewie - Mleczarza. Niezwykle dowcipna scena - majstersztyk, w której Tewie sądzi, że jego rozmówca - rzeźnik chce kupić od niego krowę, a ten pragnie za żone jego córki, była aktorską klapą. Całość - przydługą i nudnawą, trochę ratowali aktorzy drugiego planu i w miarę sprawny zespół taneczno - wokalny. W tym jakże klimatycznym musicalu nie było od samego początku temperatury i zupełnie nastroju poezji, który jest jego zaletą i wart