Niedzielna premiera "Skrzypka na dachu" została przyjęta przez widownię owacjami. W kuluarach można było jednak usłyszeć, że publiczność oczekuje od chorzowskiego Teatru musicalu, który wcześniej nie podbił już tylu innych muzycznych scen w kraju. Chorzowski "Skrzypek na dachu" zachwyca przede wszystkim stroną wokalną (recitativa są zdecydowanie słabsze, zbyt często brakuje im interpretacyjnej głębi aktorskiej). Świetne są też choreografia, przygotowanie taneczne zespołu. Jest pięknym estetycznie kostiumowym widowiskiem. Trzeba jednak dodać, że trzy i pół godziny w Teatrze (w dodatku zimnym), to bardzo silna dawka emocji. Dawka, która osłabia końcowy efekt. To, co zdecydowanie uznałabym za najciekawszą inscenizacyjnie część chorzowskiego przedstawienia, to praca Marcela {#os#740}Kochańczyka{/#} - reżysera i scenografa "Skrzypka na dachu". Najpierw scenografia: przestrzeń ukraińskich pszenicznych pól, z podłogą z surowych desek, gdzieś w
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Gazeta Katowicka nr 279