Inauguracja sezonu i nowej dyrekcji nie wypadła w Kaliszu tak efektownie jak to tu bywało przed laty. Zamiast jakiejś wielkiej inscenizacji - małoobsadowa komedia. I nie Wyspiański, Witkacy czy coś z menu zachodnich nowości, a tylko stara Zapolska. Jan Buchwald, tuż przed podniesieniem kurtyny oficjalnie przedstawiony publiczności kaliskiej przez wojewodę Eugeniusza Małeckiego, jako nowy dyrektor powoli zbiera siły. I zapowiada na potem bardziej już wyszukane dania. Zaczął jednak od skromnej przystawki - od "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej. Kiedy kurtyna poszła w górę znaleźliśmy się w ultra mieszczańskim saloniku z bibelotami z gipsu i różnymi takimi estetycznymi koszmarkami. Scenografia Marii i Andrzeja Albinów ma jeden walor i jedną też wadę. Dobrze wprowadza nas w klimat i charakter spektaklu. Ale równocześnie już w pierwszej odsłonie wszystko właściwie nam "mówi" o bohaterach sztuki i o tym jak widzi ich reżyser. Dekonspiruje pom
Tytuł oryginalny
Skromnie na przystawkę
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski