W "Situation Rooms", projekcie zrealizowanym przez kolektyw Rimini Protokoll, pokazanym w Nowym Teatrze w Warszawie, następuje radykalne rozbicie konwencji teatralnych związanych z przestrzenią, relacją scena-widownia. Twórcy rezygnują z tradycyjnej narracji, poszukują nowych form wyrazu, a inspirację odnajdują w mass mediach i wizji cyfryzacji świata - pisze Urszula Obstarczyk z Nowej Siły Krytycznej.
Przed rozpoczęciem akcji widzowie otrzymują tablety i słuchawki mające umożliwić im sprawne poruszanie się po zbudowanej scenografii-labiryncie, zamkniętym obiekcie wypełnionym rozmaitymi pomieszczeniami. Uzyskują też informację o tym, że wkrótce wejdą w role, spojrzą na zagadnienie używania broni przez pryzmat opowieści dwudziestu bohaterów. Dowiadują się, że zostaną poproszeni o wykonanie pewnych zadań. Jeśli się zgubią, stracą orientację, powinni skorzystać z wyjścia ewakuacyjnego i poszukać pomocy, aby następnie powrócić na właściwe miejsce. Przygotowani, wyposażeni w niezbędny sprzęt, stają przed drzwiami wprowadzającymi w obszar gry. Bohaterowie "Situation Rooms" to ludzie pochodzący z różnych kręgów kulturowych i warstw społecznych. Jedni są niejako uwikłani w problem: uchodźca z Syrii, sprzedawca dżinsów, toczy bój o przetrwanie; przesiedlona rodzina próbuje odnaleźć się w trudnej sytuacji ekonomiczno-materialnej. Dru