W Domu Aktora Weterana w Skolimowie [na zdjęciu] trwają zdjęcia do fabularnego debiutu Jacka Bławuta. To plan, na którym pracuje kilka kamer i nie pada okrzyk: "klaps". To opowieść o pogodnej starości, odchodzeniu.
Na walc grany na fortepianie nakłada się muzyka z płyty i harmider ustawianych krzeseł. Na sali kręci się mnóstwo osób z ekipy. Schodzą się aktorzy. Danuta Szaflarska hałas kwituje ciepłym: "Dom wariatów", i siada na krzesełku z dala od ćwiczących taneczne kroki koleżanek. Ich wyczynom przygląda się Wieńczysław Gliński. Roman Kłosowski po nałożeniu charakteryzacji wyciąga z kieszeni maleńkie radio. - Słucham go od samego rana, od "Sygnałów dnia" - mówi. Na salę weszła właśnie Teresa Szmigielówna, przy drzwiach usiadła Irena Kwiatkowska. Obok fortepianu stanął choreograf - Witold Gruca, w kąt odsunął balkonik, który ułatwia mu poruszanie. Za chwilę poprowadzi scenę tańca. Całość - z rozwianym włosami i koszulą - reżyseruje wybitny dokumentalista Jacek Bławut. Debiutuje w fabule. Wraz z nimi odchodzi pewna epoka Film nie ma jeszcze tytułu, początkowo nazywał się "Lili", dziś - roboczo - "Entrée". Zdjęcia będą dziełem W