A propos wielkiej klasy, to na koniec nie sposób nie odnotować choć krótko jednego z nowych warszawskich spektakli teatralnych: "Skiza" Zapolskiej, którego w Sali Prób Teatru Dramatycznego wyreżyserował Witold Zatorski. Mój Boże. "Skiz"! Komedia sprzed lat siedemdziesięciu paru, początkowo nie przez wszystkich doceniona, dopiero w roku 1937 narodziła się jakby na nowo - wtedy, gdy zabrali się za nią znakomici aktorzy. Bo "Skiz" to przede wszystkim sztuka dająca wspaniałe pole do popisu aktorskiemu kwartetowi: dwie pary małżeńskie - starsza, posiadająca spore doświadczenie, życiową mądrość i umiejętność dystansowania się od codzienności, młodsza - naiwna, prostolinijna, łatwo dająca się bałamucić salonowym flirtom, romantycznie rozbudzona (to ona), po hreczkosiejsku rzeczowa (to on). "Skiza" wystawia się nie tylko, by sprawić przyjemność publiczności, lecz także by sprawić przyjemność aktorom, takie to są r
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój 1888