Mrożek, zanim napisał "Indyka" i "Tango", tworzył - chyba z potrzeby satyrycznego wypowiedzenia się na scenie - coś, co można by nazwać dramaturgią skeczową. Pamiętając zresztą początki jego pisarstwa, warto zwrócić uwagę, że zaczynał od felietonu, opowiadań niby-absurdalnych. Już wtedy wyczuwało się w tych dowcipnych dialogach i monologach wyraźny nerw dramatyczny. Styl zaś wypowiedzi scenicznej oscylował między poetyką absurdu Witkacego, jego skłonnościami do parodiowania zarówno romantycznych jak i współczesnych dzieł, czy tylko ich wątków polityczno-społecznych oraz obyczajowych. Była tam więc i wielka sprawa narodowa w krzywym zwierciadle i małe wynaturzenia życia powszedniego rodaków oraz po prostu kpina z wszystkiego, co patetyczno-kołtuńskie, a uzbierane w różnych tradycjami i kultywowane, mimo doświadczeń lub zdrowego rozsądku, aż po dzień dzisiejszy. Mrożek przejął częściowo ów ton zgrywy oraz gatunek abstrakcyjnego
Tytuł oryginalny
Skeczowy parawan
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Południowa nr 241