DO trzech razy sztuka. Hłasko ma już za sobą trzecią próbę w teatralnym Poznaniu. "Ósmy dzień tygodnia", wystawiony w Scenie na Piętrze przeszedł raczej niezauważony. "Cmentarze" wyreżyserowane przez Izabellę Cywińską raziły nachalną politycznością, a zarazem trąciły myszką. A "Nawrócony w Jaffie", którego premiera właśnie odbyła się? Jan {#os#704}Buchwald{/#} już raz zmierzył się z tym "izraelskim" opowiadaniem Marka Hłaski. Z tego warszawskiego spektaklu publiczność zapamiętała tylko kreację Janusza {#os#319}Gajosa{/#}. W Teatrze Polskim w Poznaniu znów na scenie pojawił się Gajos (Robert), a Buchwald zmienił swoją adaptację (nie znam warszawskiej). Niestety, nie jest ona najszczęśliwsza. O ile Hłasko zręcznie opowiada schematyczne fabuły, buduje nastrój i krajobraz, o tyle adaptacja Jana Buchwalda nuży gadulstwem, nieumiejętnością budowania scenicznej rzeczywistości (scenograficzna rupieciarnia Grzegorza
Tytuł oryginalny
Skazani na siebie
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne Nr 192