"Dziewczyna z plakatu" Johna Chapmana i Raya Cooneya w reż. Janusza Szydłowskiego w Teatrze Variété w Krakowie. Pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
Ileż to niedowiarki rozmaite nakręciły się nosami, że po co, na co, komu to potrzebne, jeszcze jeden teatr w Krakowie. Nie będę im wypominał; niech się sami wstydzą, choć pewnie wstydu nie mają, jak szefowa "Wiadomości" TVP dokonująca prymitywnego wpisu na Twitterze po śmierci Wielkiego Twórcy Cóż, jakie wiadomości, taka szefowa. Miłego oglądania, jak kto lubi... Wracam do moich niedowiarków. Jakże niemiła była im wiadomość, że w Krakowie Teatr Variété powstaje. A ja się cieszyłem, i mam teraz w nagrodę - Tadeusza Huka jako dr. Geralda Drimmonda w farsie "Dziewczyna z plakatu". Tak już się bowiem w Krakowie porobiło, że dawne gwiazdy Starego Teatru - że przypomnę cudną Annę Polony w komedii "Arszenik i stare koronki" w Teatrze im. J. Słowackiego - po innych scenach biegają. W przypadku Huka to wręcz są podskoki, takie nożyce w powietrzu robione - z gracją i lekkością, bo też cała rola tego aktora to uosobienie finezji, wdzięku i