EN

29.07.2009 Wersja do druku

Skarby Polski północnej

Przez wszystkie lata pięknej, mądrej, arcypolskiej kariery był bezkompromisowy, prawdomówny i zawsze odważny. Nawet wtedy, kiedy schodząc z warty w Teatrze Wielkim, na pogrzebie swojego wielkiego poprzednika, szepnął do Hiolskiego i Ładysza: To, co Opera Warszawska najlepiej wystawiła, to trumnę Kiepury! - o tenorze Bogdanie Paprockim, w przeddzień jego 90. urodzin, pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Oglądanie "Lunatyczki" Belliniego na Zamku w Szczecinie to niespodzianka, atrakcja, zaskoczenie i niekłamana satysfakcja. Opera Szczecińska, działając w warunkach skrajnego ubóstwa, jako jedyna ma w repertuarze wszystkie opery Moniuszki. Od lat poważnie traktuje spektakle dla najmłodszych. Najlepiej prezentuje coroczne turnieje tenorowe. Natomiast podczas wakacji zaprasza na widowiska plenerowe, których "Lunatyczka" jest ambitnym przykładem. Gdy wracałem przepełniony szczecińskim belcantem, trafiłem na Chojnice. Tu mieszkał w dzieciństwie i młodości Bogdan Paprocki [na zdjęciu]. Tutaj otrzymał wychowanie i wykształcenie, spróbował brzmienia swego przepięknego głosu i wcielony do wojska, przez Kraków i Lublin, rozpoczął tenorową karierę. Wprawdzie urodził się w Toruniu, ale nie rywalizując z Kopernikiem, od pewnego czasu woli kojarzyć się z piernikami, bo poza talentem słynie z dowcipu i ciętego języka. Te porównania rodzą serdeczną zadumę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skarby Polski północnej

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 31/02.08.

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

29.07.2009

Realizacje repertuarowe