EN

29.03.2024, 15:52 Wersja do druku

Skandalista Hugo B.

„Miasto bez Żydów” w reż. Karoliny Kirsz w Teatrze Żydowskim. Pisze Michał Centkowski w „Vogue Polska”.

fot. Pat Mic

Skandalista Hugo B. za swoje poglądy zapłacił najwyższą cenę. W Teatrze Żydowskim w Warszawie, Karolina Kirsz inscenizuje wydane w 1924 roku „Miasto bez żydów” głośną, sprzedaną w milionie egzemplarzy, a w Polsce niemal zupełnie zapomnianą powieść Bettaura.

Hugo Bettauer, pisarz, wydawca, dziennikarz, był postacią fascynującą. Jeden z najodważniejszych i najbardziej poczytnych niemieckojęzycznych autorów dwudziestolecia międzywojennego był jednocześnie zagorzałym demokratą i jednym z pierwszych krytyków rodzącego się wówczas nazizmu. Książka Miasto bez żydów (polskie wydanie w przekładzie Ignacego Nikorowicza ukazało się w 1935 roku) jest groteskowym opisem społecznego eksperymentu oraz zjadliwą satyrą na antysemityzm. W powieści władze Wiednia postanawiają w niej pozbyć się wszystkich mieszkańców żydowskiego pochodzenia, by w ten sposób, „oczyścić” miasto. W efekcie następuje całkowity upadek kulturalny, społeczny i ekonomiczny metropolii. Ale warszawski spektakl nie jest klasyczną adaptacją. Rozgrywające się w kilku planach czasowych i fabularnych kameralne przedstawienie Kirsz, łączy powieść z wątkami biograficznymi, portretem burzliwej epoki oraz opisem niezmiennych mechanizmów społecznego wykluczenia. Temat i postać Bettauera od razu wydały mi się fantastycznym materiałem dla sceny – tłumaczy w rozmowie z Vogue reżyserka. Dlatego w naszym spektaklu przyglądamy się postaci autora, jednocześnie przyglądając się dalszym losy tego co napisał, i co zostało także zekranizowane. 

W 1925 roku Hans Karl Bresluer przeniósł powieść na ekrany. Niemy film z Hansem Moserem w jednej z głównym ról, choć łagodniejszy w wymowie od oryginału – jego akcja zamiast w Austrii dzieje się w fikcyjnej Utopii - wywołał nie mniejszy skandal. Zakazany i zniszczony przez nazistów obraz przez lata uchodził za zaginiony. Aż do 2015 roku, kiedy to antykwariusz i kolekcjoner odnalazł na targu staroci we Francji zniszczoną kopię filmu. Dzięki zbiórce środowisk antyfaszystowskich udało się odrestaurować nagranie, a film pokazywano w europejskich kinach. Jego fragmenty można obejrzeć dziś na YouTubie. I właśnie na plan filmu Breslauera przenosi nas Kirsz wraz ze scenografką Ewą Łaniecką. Śledząc losy twórców filmu zadajemy sobie na scenie pytanie o to, co sprawia, że człowiek podejmuje takie, a nie inne wybory – wskazuje Kirsz. Aktor grający w filmie bohaterskiego Żyda, podobnie jak reżyser H K Breslauer, ostatecznie wstąpił do NSDAP, z kolei wielu z tych, którzy w na ekranie wcielali się w postaci zajadłych antysemitów, w godzinie próby zachowało się godnie. I w tym wypadku życie dopisało niesamowity kontekst - mówi reżyserka.

Poglądy Betteaura wyprzedzaly epokę. W swojej poczytnej, osiągającej kilkudziesięciotysięczne nakłady gazecie pisał między innymi o aborcji, prawach osób homoseksualnych, wolności sztuki, czym doprowadzał prawicowych konserwatystów do pasji. Był bohaterem niezliczonych skandali oraz politycznych procesów. A wszystko to w czasach, gdy w Europie rodził się faszyzm. Był gwiazdą. Swoim demaskatorskim dziennikarstwem prowokował nieustannie i szokował drobnomieszczańską, pełną hipokryzji i bigoterii, reakcyjną moralność publiczną. Hugo Bettauer odważnie walczył o prawa człowieka, w czasach, gdy to oznaczało rzucenie wyzwania wszystkim, W dodatku był Żydem – wskazuje reżyserka. Dla wielu stanowił więc idealny wprost dowód, że żydzi to dekadencja, to upadek moralności. Że swoimi dziwnymi ideami chcą zniszczyć Europę od środka. 

10 marca 1925 roku młody nazista Otto Rothstock wszedł do gabinetu Bettauera i oddał sześć strzałów w kierunku pisarza. Dwa tygodnie później autor zmarł w jednym z wiedeńskich szpitali. Choć sąd uznał Rothstocka winnym zabójstwa, ostatecznie nie poniósł on kary za swój czyn, a jego publiczny proces przerodził się w propagandowe starcie demokratów z faszystami. Nasz spektakl, podobnie jak powieść, jest o tym przerażającym i stale odradzającym się w życiu społeczeństw pomyśle, że wystarczy znaleźć kozła ofiarnego, kogoś niepasującego, kogo można za wszystko obwinić – mówi Kirsz. A potem go usunąć, by wszystko, jak za dotknięciem magicznej różdżki zmieniło się na lepsze.  

Źródło:

„Vogue Polska”.

Autor:

Michał Centkowski

Data publikacji oryginału:

29.03.2024