Choć już w niedzielę widzowie mogli obejrzeć pierwszy spektakl "Wiśniowego sadu" w reżyserii Pawła Miśkiewicza w Teatrze Polskim, dziennikarze - na prośbę teatru - postanowili zaczekać z recenzjami do premiery prasowej, zapowiedzianej na 6 maja. W nagrodę zostaliśmy zaproszeni na wczorajszą "próbę prasową". Gdy weszliśmy, na scenie siedział tylko Igor Przegrodzki. - Pamiętam, jak 43 lata temu przyjechałem do Wrocławia. Przyszedłem na próbę. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. A tu nic nie jest zapięte - huczał tubalnie Czechowowski Gajew. - Jest godz. 10 i nikogo nie ma - perorował do inspicjentki. - Trzeba sklonować Piłsudskiego, żeby zrobił porządek. Na szczęście to moja daleka rodzina, choć woda po kisielu - przekomarzał się z obsługą techniczną. - W Polsce nic już się nie liczy prócz konta. Ameryka w kiepskim wydaniu! Mamo! Reżyser i zespół mieli prowadzić od rana próbę przed wyjazdem do Kalisza, gdzie
Tytuł oryginalny
Skandalik
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Dolnośląska nr 99