Skandal towarzyszył prapremierze pierwszego rock baletu, jaki zdecydowano się wystawić w łódzkim Teatrze Wielkim. Gniew konserwy spadł na dyrekcję tej zacnej placówki, gdy postanowiła zaprezentować publiczności "Republikę - rzecz publiczną". Omal nie doszło wówczas do rękoczynów, gdyż za świętokradztwo poczytano obecność na scenie Grzegorza Ciechowskiego z zespołem, a na widowni dziesiątków fanów entuzjastycznie witających a później żegnających swoich, idoli. Skandal towarzyszył również premierze najnowszego przedsięwzięcia, spektaklu "Faust goes rock", tym razem, jednak o zupełnie odmiennym ciężarze gatunkowym. Oto bowiem tzw. publiczność abonamentowa miała wiele pretensji o to, że wspomniany balet nie znalazł się w ich rocznym karnecie. Jedynie Bogusław Kaczyński, obecny w dniu premiery w Łodzi szybko z miasta zrejterował dziwiąc się i wieszcząc klapę. Tymczasem znakomita choreografia Ewy Wycichowskiej, czerpiącej wszystko, co na
Tytuł oryginalny
Skandal w Operze
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 9