Recenzenci teatralni ostrożnie piszą o "niemiłym zgrzycie", jakim zakończył się ostatni Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje". Ja napiszę bez ogródek: festiwal przebiegł w atmosferze skandalu i takim skandalem się zakończył. Już na wstępie starli się publicznie dyrektor artystyczny Kazimierz Kutz i prezydent Katowic Piotr Uszok. Na zakończenie ten pierwszy oznajmił, że rezygnuje z dalszego kierowania imprezą, a ten drugi w ogóle nie przyszedł. Nie pierwsza to obraza majestatu w historii tej imprezy - pisze Michał Smolorz w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Po drodze były jeszcze inne skandale i skandaliki. Festiwal zyskał już w Polsce renomę, więc dyrektorzy teatrów zgłosili tego roku ponad 60 dzieł! Okazało się, że kwalifikatorzy dokonujący wstępnej selekcji, większości tych propozycji... nawet nie obejrzeli. W ten sposób przepadł np. znakomity reżysersko spektakl "Bóg" w reżyserii Grzegorza Kempinskiego z Teatru Zagłębia, na który - choć scena jest za miedzą - nikt z selekcjonerów się nie pofatygował. Ten sam los spotkał kilkadziesiąt dalszych spektakli, którym nie dano nawet szansy prezentacji przed okiem selekcjonera. Organizatorzy replikowali, że nie mieli środków, aby obsłużyć wszystkie zgłoszenia, wszak do każdego teatru trzeba pojechać, zapłacić za hotel, pobyt i honorarium recenzenta. Wybrano więc te spektakle, które miały lepszą publicity, bo na jakimś kryterium trzeba się oprzeć. Efekt był - co tu kryć - żałosny. Władza festiwalowych kwalifikatorów jest ogromna, to o