EN

5.10.1958 Wersja do druku

Skądże Bogowie?

Jerzy Krzysztoń napisał zręczną sztukę psychologiczną o niewydarzonej miłości. Dał jej tytuł "Rodzina pechowców". Oto młody malarz ko­cha dziewczynę, zadurzoną w nim do niepamięci. Zwichrowany malarz lęka się prawdziwej miłości i ucieka przed nią w objęcia pospolitej puszczalskiej. Dziewczynę podsuwa przyjacielowi-poecie, gdyż ten zdolny jest do praw­dziwej miłości. Poeta, również w dziewczynie zakochany, nie znajduje wzajemności, a w swej naiwnej prosto­cie, nie przejrzał gry przyjaciela. Ten konflikt sprzeczności, zwielokrotnio­nych pomysłowo, kończy się smutno. Krzysztoń osadził swą sztukę we współczesności, w znanym nam, za­wiedzionym pokoleniu "wściekłych" - angry young men. Jednak konflikt ten mógł się rozegrać w każdym innym środowisku i czasie. Cóż czyni inscenizator J. {#os#10275}Grotow­ski{/#}? Z okrojonego tekstu sztuki robi scenariusz, dając mu frapujący tytuł "Bogowie deszczu". Aktualizuje pro­blem i uwyraźnia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skądże Bogowie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny Nr 40

Autor:

Tadeusz Kudliński

Data:

05.10.1958

Realizacje repertuarowe