Spektakl "Gottland" według reportaży Mariusza Szczygła może zadziałać na Czechów jak "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka na polską publiczność. Premiera odbyła się w czwartek w Ostrawie - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
"Kto nie skacze, nie jest Czechem!" - który z wciśniętych w bure garnitury aktorów rzucił to hasło? Nie wiadomo, ale po chwili kilku z nich zaczyna niby przypadkiem przebierać nogami. Ale w końcu cały 15-osobowy zespół podryguje, ciska się po scenie zaaranżowanej na hall tandetnego hotelu. Rzucają się na ślepo, nie wiedząc, gdzie upadną i czy zdołają wstać. Tak bardzo chcą zamanifestować swoją dumę z bycia Czechami? A może boją się pozostać poza tłumem? Już pierwsza scena czeskiej premiery w Morawsko-Śląskim Teatrze Narodowym w Ostrawie pokazuje tragizm i komizm zebranych przez Mariusza Szczygła historii. Czesi powinni doskonale je znać. Co bardziej rozpoznawalnego niż marka butów Bata? Szczygieł w swoim reportażu poskładał jedynie szczegóły rozwoju utopijnego imperium Tomáša Baty. Sprawdził, co działo się z Lidą Baarovą, kochanką Goebbelsa, po tym jak została wyklęta przez rodaków. Odtworzył losy największego pomnika Stalina n