Florian Sobieniowski uparł się kiedyś, że będzie żył z Shawa. Jego przekłady sztuk G. B. S. były humorystycznie nieporadne, ale teatry musiały z nich korzystać; Shaw dał Sobieniowskiemu prawa. Wszystko wskazuje na to, że z Szekspira z kolei postanowił żyć Jerzy S. Sito. Szczęściem praw mu chyba nieboszczyk nie odstąpił. Jerzy S. Sito do własnych przekładów dołącza rozprawki, w których zaznajamia nas ze swoją metodą i techniką translatorską. Wyznaje np. "Bawiło mnie, iż dług zaciągnięty u Szekspira przez Mickiewicza, Słowackiego, Wyspiańskiego każę im spłacać szczerozłotą monetą". Na miejscu Sity ja bym się tak nie bawił. Ja bym trochę popracował. Nie tylko nad przekładami, również nad stylistyką własnych rozprawek. Bo wyznaje oto Sito: "Stosowałem nie rzadko męski spadek na końcu frazy, tnący kadencje wiersza jak uderzenie toporem. Starałem się dochować wierności obrazom i metaforom,
Tytuł oryginalny
Sito wygrał z Szekspirem
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 53