Ostatnia włoska opera Rossiniego miała krótki żywot sceniczny: rozbłysła i zgasła jak fajerwerk w roku 1825. Nie było to żadną niesprawiedliwością: kompozytor stworzył "Podróż do Reims" właśnie jako fajerwerk, i gdy dzieło spełniło już swą rolę, trafiło z powrotem na jego biurko. Część muzyki wykorzystał w "Hrabim Ory", swojej pierwszej operze francuskiej. Dzieło, którego przez półtora wieku nie było - "Podróż do Reims" - zostało powołane do nowego życia przez prof. Janet L. Johnson z University of Southern California. Zrekonstruowała je z kilku źródeł (zachowanych w Rzymie, Paryżu i Wiedniu), a głośna prapremiera owej rekonstrukcji odbyła się w 1984 r. na Festiwalu Rossiniego w Pesaro. Pełen frywolnego wdzięku "Ory" ze swym zgrabnie skonstruowanym librettem nie odbiega od gatunkowej konwencji. Rzecz ma się całkiem inaczej z "Podróżą do Reims", która z jednej strony wydaje się zaprzeczeniem operowej konwencji, z
Tytuł oryginalny
Sitcom z epoki Restauracji
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 10