„Zakonnica w przebraniu" Alana Menkena w reż. Michała Znanieckiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
„Zakonnica w przebraniu" w reżyserii Michała Znanieckiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie to duże widowisko momentami wartkie, z kilkoma ciekawymi rolami, zwłaszcza w drugim planie. Ale ten niemal trzygodzinny spektakl ma też mankamenty. Świetnie znana dzięki filmowej ekranizacji Deloris van Cartier (dobra wokalnie Paulina Magaj) przypadkiem staje się świadkiem morderstwa popełnionego przez swojego kochanka gangstera i musi ukrywać się w podupadającym finansowo zakonie, który ostatecznie ratuje za sprawą talentu wokalnego. Jest w tej prostej historii z happy endem, poza znakomitą muzyką Alana Menkena, koloryt, który można teatralnie wyzyskać. Znanieckiemu udaje się to jedynie częściowo. Słaby jest wątek kryminalny, może z wyjątkiem dowcipnego, boysbandowego numeru trzech młodych, niezbyt rozgarniętych zakapiorów - trio Waljewski, Kulmacz, Brodziński. Główne role niestety wypadają blado. Znacznie ciekawsze są epizody: choćby Dominik Koralewski jako przemykająca gdzieś w tle Drag Queen--pastisz Dolores czy Marta Tadla jako skora do grzeszków' siostra Maria Patryk. W sumie: zaledwie przyzwoity spektakl.