W drugim i trzecim dniu festiwalu teatr olsztyński zaprezentował dramat Czechowa i adaptację "Zamku" Kafki. Zacznijmy od "Trzech sióstr". Z pozoru jest to Czechow wystawiony jak za najlepszych czasów MChAT-u: z szumem wiatru i śniegiem za oknami, ze znaczącymi pauzami, płaczem i sentymentalnym wzruszeniem. Tylko że ów płacz i wzruszenie jest wyłącznie udziałem bohaterek nie widowni. Wzruszają się one na każdym kroku własnym losem i tym, że życie mija nie spełniając ich nadziei. A są to przede wszystkim nadzieje na wyjazd do Moskwy jako Mekki świata. Gdy lata mijają, a ta perspektywa oddala się coraz bardziej, siostry zostają na pobojowisku marzeń żałosne i przegrane, ich "bezbrzeżny smutek" a nawet rozpacz sprawia, że w spektaklu dominuje ton elegijny. Czechow jak wiemy krytykował teatr artystyczny za "zamgloną", zbyt nastrojową manierę inscenizacji swoich sztuk, żądał zmiany tempa, dosadności i komizmu. Tych jego uwag {#os#1
Tytuł oryginalny
Siostry na pobojowisku marzeń
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska Nr 129