"Olga Bo" Marcina Błażewicza w reż. Duśki Markowskiej-Resich w Operze Krakowskiej. Pisze Monika Partyk w Ruchu Muzycznym.
Sto pięćdziesiątą rocznicę urodzin Olgi Boznańskiej Kraków uczcił wystawą jej obrazów w Muzeum Narodowym oraz prapremierą opery "Olga Bo" Marcina Błażewicza do libretta Duśki Markowskiej-Resich. Utwór poznaliśmy na razie w wersji koncertowej - premiera sceniczna planowana jest na przyszły rok. "Olgę Bo" określono jako operę dokumentalną: dokument jest bowiem domeną librecistki, autorki scenariuszy filmowych, sztuk teatralnych i słuchowisk (m.in. o Chopinie). "Olgę Bo" oparła na swej niezrealizowanej sztuce "Dwa portrety - rzecz o siostrach Boznańskich". Ten tytuł wydaje się bardziej adekwatny: tekst tyczy w głównej mierze trudnej i skomplikowanej relacji Olgi i jej siostry Izy. Iza także miała być wielką artystką (Paderewski wróżył jej karierę pianistyczną) - niestety, słaba konstrukcja psychiczna przekreśliła muzyczne, a potem chemiczne ambicje. Niespełniona, zazdrosna o sukcesy siostry, popadła w uzależnienia, które doprowadziły do sam