EN

28.04.2004 Wersja do druku

Sinobrody ze snu

"Sinobrody" opowiada historię obcych sobie sied­miu kobiet, które szukając miłości zawierzają temu samemu, przypadkowo spotkanemu sprzedawcy damskiego obuwia. Happy endu nie będzie, bo Dea Loher nie pisze romansów. Jest raczej badaczem kon­dycji współczesnego czło­wieka, co nie skłania jej do stawiania optymistycznych puent. Norbert Rakowski, twórca kaliskiej prapremiery, zapewnia jed­nak, że szykuje przyjemny spektakl, dowcipny i kon­sekwentny jak "Sztuka", którą wyreżyserował w Ka­liszu w ub. sezonie. - Przedstawienie będzie przyjemne. Zbieżność róż­nych elementów: muzyki, ruchu, plastyki, efektów wizualnych da nam dopie­ro spójność - zapowiadał podczas konferencji praso­wej. Następujące po sobie zdarzenia mają się rządzić logiką snu. W tej koncepcji sztuka aktorska i taniec odgrywają taką samą rolę. Równie ważna jest oprawa multimedialna. Toteż oprócz doświadczonego chore­ografa (Witold Jurewicz) i scenografa (Wojciech Ste­f

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sinobrody ze snu

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Kalisza nr 17

Autor:

tag

Data:

28.04.2004

Realizacje repertuarowe