EN

6.05.2004 Wersja do druku

Sinobrody, pogromca kobiet

Sinobrody morduje swoje kochanki, ale nie dlatego, że lubi, czy chce: same pchają mu się w ramiona i prowokują do uwolnienia się od problemu lub wręcz do mordu. On się przed tym broni, ale przeznaczenie lub mechanizmy sytuacyjne są silniejsze. W najnowszym spektaklu kaliskiego teatru, otwierającym 44. Kaliskie Spotkania Teatralne, wiele jest ruchu i tańca, najwięcej jed­nak, niczym w starożytnym teatrze greckim, ślepego, bezlitosnego i okrutnego losu. Dwanaście albo trzynaście młodych kobiet (jedna z nich to przebrany męż­czyzna) rozchichotanych na jednej kanapie, to coś, co przyciągnąć może do teatru niejednego mężczyznę. A tym bardziej, że konkurentem dla nie­go będzie tylko jeden mężczyzna: ty­tułowy Sinobrody, który w dodatku morduje albo prowokuje śmierć. Przy nim każdy z nas czuje się lepszym. Ale one mimo to wolą jego. On ma samo­świadomość: pomijając pierwszy raz, gdy los rzeczywiście trochę go zasko­czył, wie, co się wokół

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sinobrody, pogromca kobiet

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kaliski

Autor:

Robert Kordes

Data:

06.05.2004

Realizacje repertuarowe