Przedstawienie pokazuje mechanizm zafałszowywania rzeczywistości dla celów politycznych czy ideologicznych, a tym samym - niszczenia ludzkiego życia - o spektaklu "X MM z Y KM" w reż. Gianiny Carbunariu prezentowanym w TR w Warszawie pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.
W ramach miesiąca teatru rumuńskiego w Warszawie obejrzałam spektakl grupy colectiveA pod enigmatycznym tytułem "X MM z Y KM" w reżyserii Gianiny Carbunariu. Miałam w pamięci "20/20" - przedstawienie tej artystki pokazywane na ostatnim wrocławskim Dialogu - spodziewałam się więc wyrazistego głosu w sprawie istotnych dla Rumunii wydarzeń społecznych czy politycznych. Zestawiając obydwa spektakle szybko orientowałam się, że mam tu do czynienia z artystką budującą swój teatr własnym niepowtarzalnym językiem, bardzo mocno osadzonym w autentycznych wydarzeniach i dokumentach źródłowych. Przy wejściu na małą scenę TR, gdzie pokazywany był "X MM z Y KM", każdy widz dostał krzesło, na którym mógł usiąść w dowolnie wybranym przez siebie miejscu. Ale taką przestrzeń trudno znaleźć, bowiem cała czarna podłoga zapisywana jest kredą przez czwórkę aktorów. Słowa po polsku i po rumuński tworzą fragmenty tekstu wyrwane z większych całości. Nap�