Spór dyrektorów narodowej sceny wynikał nie tylko z odmiennych wizji programowych. Wywołały go też problemy nękające polskie opery, co potwierdza konflikt w Krakowie i kłopoty Teatru Wielkiego w Łodzi - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Wydarzenia w Operze Narodowej stały się najbardziej spektakularne, bo to instytucja najważniejsza w kraju, a bohaterowie konfliktu atrakcyjni medialnie. Mało kto więc zwrócił uwagę na to, co w tym samym czasie wydarzyło się w Operze Krakowskiej. Znakomity tenor i pedagog Ryszard Karczykowski podjął się kierowania nią trzy lata temu. Teraz otrzymał wotum nieufności od zespołu. Artyści mają pretensje przede wszystkim o to, że zatrudnia zbyt wielu śpiewaków występujących gościnnie, a zaniedbuje etatowych solistów. - Ja po prostu zapobiegłem kompromitacji tych, którzy prezentują niski poziom. Obsadzałem ich w mniejszych partiach, zapewniając spokojne życie - powiedział "Rz" Ryszard Karczykowski. - Nie mogę natomiast pozwolić, żeby oni decydowali,kogo zapraszam do udziału w spektaklach. W tle programowych sporów o repertuar godny Opery Narodowej także jest niepokój o bezpieczeństwo teatralnej załogi. Dlatego Ewa Djaczenko, szefowa zakładowej