"Strachu NIE MA" w reż. Łukasza Chotkowskiego, koprodukcja Teatru Powszechnego w Warszawie, Instytutu Adama Mickiewicza i Teatru Kasba Arghya z Kalkuty. Pisze Aleksandra Majewska w Teatrze dla Was.
W książce Manuela Puiga "Pocałunek kobiety-pająka" dwaj więźniowie opowiadają sobie filmy. Jeden z nich w pewnym momencie wspomina o cudownej ścieżce dźwiękowej jednego z nich, lecz kiedy współwięzień pyta go o słowa piosenki, okazuje się, że słów nie tłumaczyli, ale było to coś pięknego. Spektakl Łukasza Chotkowskiego "Strachu nie ma" jest dowodem na prostą prawdę zawartą w słowach tamtego więźnia: pieśni nie potrzebują tłumaczenia. Indyjskie pieśni, nawet nietłumaczone, są w stanie napełnić serce smutkiem albo uruchomić w nim pokłady radości. Dzięki muzyce, która w spektaklu właściwie nie milknie, cała egzotyka i obcość nieznanej bliżej kultury nie jest w żaden sposób wykluczająca wobec nieznającego hinduskich rytuałów widza. Rytm bębnów przenika do szpiku kości i sprawia, że smutek, a właściwie bezsilna rozpacz, zaczyna płynąć w żyłach razem z krwią. Można współodczuwać razem z wdowami z Vrindavan; tak naprawdę