"Sierpień" w reż. Grzegorza Brala w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Nareszcie sztuka zrealizowana po bożemu, i to w teatrze znanym raczej z mniej lub bardziej udanych eksperymentów. "Sierpień" jest typową historią rodzinną, z tajemnicami, które ludzie duszą w sobie, a czasem je z siebie wypluwają. Na scenie wszystko jednak dzieje się naprawdę, tj. realistycznie. Aktorzy, a obsada jest wręcz sensacyjna, tworzą postacie barwne, różnorodne, charaktery silne i nie, takie jak w życiu. Nie ma ani jednej stabszej roli, choć oczywiście starszym przypadają zadania trudniejsze, a mtodsi grzeją się w cieple ich talentów i doświadczenia. Prym wiedzie Teresa Budzisz-Krzyżanowska, zaraz za nią rolę najstarszej córki odtwarza z niebywałym dynamizmem Ewa Błaszczyk. Doskonale są też pozostałe córki grane przez Edytę Jungowską i Joannę Trzepiecińską. Mężczyźni stanową w tym dramacie słabszą płeć, poddają się władzy kobiet, ale też robią to absolutnie przekonująco. 180 minut przedstawienia ogląda się z zainteresowanie