- Obaj z reżyserem jesteśmy na pewno zgodni, że "Krzyżacy" to rzecz przede wszystkim o Polakach i jak dla nas książka mogłaby nosić tytuł "Polacy" - rozmowa z Radosławem Paczoczą, autorem adaptacji powieści Henryka Sienkiewicza i reżyserem Michałem Kotańskim, przed premierą w Teatrze im. Horzycy w Toruniu.
Grzegorz Giedrys: Gdy po raz pierwszy usłyszałem, że Teatr Horzycy w Toruniu zrealizuje "Krzyżaków", popukałem się w czoło. Przecież nikt tego nie wystawia na scenie. Michał Kotański: Wcześniej był może jeden spektakl, teraz jeszcze odbędzie się premiera w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Ale racja, nikt tego nie pokazuje. Radosław Paczocha: Powieść jest "zamknięta" filmem, co utrudnia sprawę. Poza tym "Krzyżacy" są osadzeni w realiach odległej nam epoki. Do tego mamy w teatrze problem z samym Sienkiewiczem i jego wątłym portretem psychologicznym oraz dojrzałością jego propozycji literackich. Obaj z reżyserem jesteśmy na pewno zgodni, że "Krzyżacy" to rzecz przede wszystkim o Polakach i jak dla nas książka mogłaby nosić tytuł "Polacy". Kotański: Sienkiewicz to taki nasz odpowiednik Dumasa - akcja jest wartka, dużo się dzieje, więc stwierdziliśmy, że choćby dlatego warto byłoby się pobawić i uruchomić machinę teatralną. Poza tym z