EN

1.12.2014 Wersja do druku

Siedząc w okopie

Zakochana w Ji-wooku przyczepiam fotosy Cha Seung-wona nad łóżkiem i czytam książki-cegły poświęcone okrutnej I wojnie światowej. Za oknem pada, ale wtulam się w koc pod blaskiem energooszczędnej żarówki. Jest cicho i spokojnie - pisze Dana Łukasińska.

Z powodu pewnego projektu teatralnego sporo czasu spędzam ostatnio w okopach. Jest zimno, a błoto tak gęste, że wsysa nam buty. Szczury atakują tylko nocą i najczęściej tylko zmarłych, choć zdarzają się im pomyłki. Z ostatnią dostawą broni przywieziono kilkadziesiąt kotów, żeby zrobiły porządek ze szczurami, więc robimy zakłady o to, kiedy padnie ostatni kot. Front przesunął się dwadzieścia metrów na korzyść państw sprzymierzonych, ale jutro pewnie stracimy dzisiejszą przewagę, by odrobić ją pojutrze. Planowane na 15 tysięcy straty w ludziach zwiększą się do 100 tysięcy, ale co robić? Wojna to wojna, a śmierć to śmierć. Jesteśmy ściśnięci niczym sardynki w puszce. Siedzę tu z chłopakami, z których większość jest w wieku mojego syna - są nieprzyzwoicie młodzi, naiwni i odważni. Między natarciami wojsk państw centralnych ci z nich, którzy przeżyją, piszą listy do domów, nacierają stopy oliwą, która chroni przed wilgoci�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Siedząc w okopie

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Dana Łukasińska

Data:

01.12.2014

Wątki tematyczne