- Straszenie, że będę zwalniać jest bezpodstawne. A pragnę zauważyć, że to ja przez pewną grupę osób zostałem w pewnym sensie zwolniony. Czy ktoś pójdzie do tej anonimowej grupy z pytaniem czy będą zwalniali następnych? - rozmowa z Mirosławem Siedlerem, nowym/starym dyrektorem Teatru im. Sewruka w Elblągu.
Kamila Jabłonowska: Po 11 latach pełnienia funkcji dyrektora elbląskiego Teatru otrzymał Pan niemiłą niespodziankę w postaci oskarżeń i zwolnienia. Przystąpił Pan jednak do konkursu. Odczuwał Pan niepokój, że może nie uda się wygrać czy był Pan pewny siebie? Mirosławem Siedler: Jeżeli ktoś jest pewien siebie w takich okolicznościach to nie jest to rozsądne. Emocje były cały czas - przed konkursem i w trakcie. Konkurs to są pewnego rodzaju zawody, rywalizacja i niewiadomą jest to, jakie będzie rozstrzygnięcie. Podsumowałem sobie te ponad 11 lat pracy, doświadczenie z tego wynikające i myślałem o tym, jaki kierunek powinien mieć elbląski teatr, co jeszcze jest do zrobienie i to mnie trochę uspakajało. Ale generalnie przyznam, że to był bardzo nerwowy czas. Czy pojawiła się myśl, że skoro po tylu latach nie doceniają tego, co robię, to niech radzą sobie sami? - Myślę, że byłoby to naiwne, dziecinne zachowanie. Rozpocząłem pewne