- Wszystkie wydarzenia, które proponujemy, mają charakter premierowy. Powstały specjalnie dla Pop-Upu, który polegał na namówieniu artystów do wyjścia poza ich dotychczasowy sposób pracy. Chcemy, żeby oni zmierzyli się z jakąś nową materią. Zależy nam, żeby dotykać tematów ważnych, istotnych, jak rzeź wołyńska czy zagadnienia polsko-romskie, ale też osobistych - mówi Agata Siwiak w Gazecie Wyborczej - Kraków.
ROZMOWA Z AGATĄ SIWIAK z Pop-Upu Gabriela Cagiel: Kto stoi za projektem Teatr Pop-Up? Agata Siwiak: Wspólnie z Grzegorzem Niziołkiem, z którym jako kuratorzy przygotowywaliśmy Teatr Pop-Up, zaprosiliśmy do niego najciekawszych, najbardziej oryginalnych twórców polskiego teatru. Mamy przekrój pokoleniowy, bo z jednej strony jest wielki mistrz - Krystian Lupa, który przygotowuje spektakl z Piotrem Skibą i Igą Gańczarczyk, ale są też Wiktor Rubin, Jola Janiczak czy Michał Borczuch. Ważne jest też to, że to artyści wywodzący się z krakowskiej szkoły aktorskiej, oraz to, że mamy reżyserki. W ciągu miesiąca widzowie mogą zobaczyć aż siedem premier. - Wszystkie wydarzenia, które proponujemy, mają charakter premierowy. Powstały specjalnie dla Pop-Upu, który polegał na namówieniu artystów do wyjścia poza ich dotychczasowy sposób pracy. Chcemy, żeby oni zmierzyli się z jakąś nową materią. Zależy nam, żeby dotykać tematów ważnych, istotnych,