Pandemia jest testem dla wszystkich. Może być niewinnym rentgenem lub długotrwałą kolonoskopią z powikłaniami. Z jaką twarzą z niej wyjdziemy? Co z niej zapamiętamy? Czy nas wzmocni czy pogrąży? I dlaczego nie przestaniemy się bać? - pyta Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Ten nowy strach jest inny. Strach I Dyrektor boi się urzędników i załogi, szczególnie aktorów. Pierwsi mają dość jego pytań, przed drugimi boi się wystąpić i powiedzieć prawdę, chowa się za plecami innych, na pytania nie odpowiada, a jeśli już, to wybucha w nim frustracja i bezsilność. Boi się, bo nie ma pomysłów, ale przecież można inaczej: podtrzymywać więź, nie zapominać o gestach, solidaryzować się, empatyzować. Aktorzy nie będą palić opon pod urzędem czy zabijać srogim wzrokiem. Na co dzień wczuwają się w emocje i wchodzą w dusze postaci, które odgrywają, więc potrafią zrozumieć wiele, ale trzeba z nimi rozmawiać. Nie mają żadnych propozycji, zostali pozostawieni samym sobie, ale spokojnie - tutaj nie będzie rewolucji. Aktorzy nie czekają już na inicjatywę Głównodowodzącego, sprzątają na budowie, rozwożą jedzenie na telefon, kolejni rozglądają się za alternatywnym zajęciem. Boją się pomyśleć, że może na