Jest jedną z nas, kobiet już niemłodych, mających za sobą wieloletnie małżeństwo i dorosłe dzieci żyjące własnymi sprawami. Jej codzienność sprowadza się do oczekiwań na dzwonek u drzwi. Gdy wraca po pracy pan domu natychmiast musi być podana gorąca kolacja. A jednak Shirley choć głównie "urzęduje" w kuchni ma też swoje marzenia i pragnienia wyrwania się z kieratu, w który została wprzęgnięta, potrzebę ucieczki w inny świat, do Grecji... O tym wszystkim opowiada ścianie, z braku innego słuchacza. Ta ścianą jest jednak liczna widownia, bo rzecz cała dzieje się w teatrze. Autor sztuki jest już dobrze znany i polskiej publiczności choćby z "Edukacji Rity". Tym razem oglądamy polską prapremierę monodramu Willy'ego Russella pt. "Shirley Valentine", spektakl powstały w warszawskim Teatrze Powszechnym, ale przygotowany wspólnie ze Sceną Prezentacji Artystycznych Centrum Sztuki "Impart". Już samo tworzywo literackie jest wyborne, świadczące o ty
Tytuł oryginalny
Shirley jak każda z nas
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 281