Szekspirowskie inscenizacje Krzysztofa {#os#8022}Warlikowskiego{/#}, "Poskromienie złośnicy" i "Hamlet", budzą niesmak widzów o upodobaniach tradycyjnych. Transwestyci, homoseksualiści, nagi Hamlet i mocna scena z fletem sprawiają, że reżyserowi zaliczanemu do "młodszych, zdolniejszych" zarzuca się wulgarność, powielanie prymitywnego schematu homoseksualisty rodem z tanich dowcipów, schlebianie gustom publiczności. Może warto zauważyć, że Warlikowski naganne treści na ogół odnajduje u Shakespeare'a. Tyle że wprowadza je - często przewrotnie - w nowe konteksty, bliskie wrażliwości dzisiejszego widza. Drąży teksty, wydobywa sensy i bawi się nimi na scenie. W grze skojarzeń idzie śladami Barańczaka, z którego tłumaczenia korzysta. Czerpie również inspirację ze szkiców Jana Kotta i z koncepcji legendarnego "Hamleta", którego nie zdążył dokończyć Konrad {#os#6236}Swinarski{/#}. "Poskromienie złośnicy" w inscenizacji Warlikowskiego w Te
Tytuł oryginalny
Shakespeare współczesny: dramat ambiwalencji seksualnej (fragment)
Źródło:
Materiał nadesłany
Dialog nr 11