Przedstawieniem "Woyzecka" Georga Büchnera Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie zakończył pierwszy sezon pod dyrekcją i kierownictwem artystycznym Andrzeja Rozhina. Reżyserzy spektaklu, Agnieszka Holland i Laco Adamik, wymyślili dla nie dokończonego utworu Büchnera poetycko-alegoryczny finał. Oto Woyzeck, w malarsko przez Marcina Jarnuszkiewicza pomyślanej przestrzeni scenicznej, gdzie nad zieloną murawą wznosi się smutne, w pierzastych czerwono-fioletowych chmurach niebo, wraca na miejsce popełnionej zbrodni, aby znaleźć nóż, narzędzie mordu. Dostrzega ten nóż w przybrzeżnej wodzie jeziora, zwleka więc mundur, jest już nagi do pasa, ma oto wejść do wody, lecz zastyga jak posąg. W głębi sceny pojawiają się ludzie, cały ten bezduszny tłumek z Doktorem, Tamburmajorem i Kapitanem, więzionym w inwalidzkim wózku. Po prawej stronie sceny, w pobliżu proscenium i vis-á-vis Woyzecka pojawia się pluton egzekucyjny, żołnierze mierzą z karabinów, ale nie
Tytuł oryginalny
Sezon z murawą, odmieńcem i ciemnymi chmurami
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kontrasty" nr 8