Wędrówka poety w Boskiej Komedii zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Dzieło Dantego jest apoteozą przeszłości, ale i zwróceniem w stronę lepszej moralnie przyszłości. Jego bohater nie podróżuje samotnie. U kresu drogi zatrzymuje się nad brzegiem rzeki "promienistej światłości", by zgłębiać tajemnicę Trójcy Świętej. Natomiast Rimbaud, niczym potępiony w Komedii Fucci, wygraża Niebu pięściami. Jedną figę pokazując Bogu, drugą - samemu sobie. Piekło jest piekłem jego duszy. Sezon nie kończy się na spotkaniu z Beatrycze. Samotna wędrówka urywa się milczeniem i brak jej konstruktywnego celu. Rimbaud dotyka ciemnych i niepoznawalnych rejonów ludzkiej duszy. Próbuje je rozświetlić. Poprzez misterium kompromitacji własnej twórczości i twórczego aktu Boga buduje spektakularny wizerunek tych niejasnych sfer. Bluźniercza postawa wobec sił nadprzyrodzonych, negacja dzieła nie są jednoznaczne. Ich złożoność wyklucza wszelką prostą
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7/8