- Ja to kto inny - to słynne zdanie Arthura Rimbauda znakomicie oddaje rozdwojenie jego osobowości, wyobcowanie, ale także powinno uświadamiać, że artysta oglądał i postrzegał rzeczywistość jakby z zewnątrz, z zupełnie innej, niedostępnej innym perspektywy. I może w tym właśnie tkwiła niezwykła siła jego poezji. Napisał niewiele, razem zebrałaby się może 250-stronicowa książka, ale co najbardziej niezwykłe - wszystkie utwory powstały między 18 a 20 rokiem życia. Później oddał się podejrzanym afrykańskim interesom, narkotykom. Czy poezję Rimbauda da się przełożyć na język teatru? Gdybym nie widział "Sezonu w piekle" w Teatrze Dramatycznym odpowiadałbym, jak dotąd bez zastanowienia, że nie. Ale młody reżyser Adam Sroka wymyślił spektakl tak niezwykły, niecodzienny, a jednocześnie tak przystający do poezji Rimbauda, że przyszło mi zmienić stare poglądy. Sroka odwrócił role - to nie aktorzy chodzą po scenie lecz widzowie. Ni
Źródło:
Materiał nadesłany
TOP nr 16
Data:
17.04.1992