"Halka" Stanisława Moniuszki, nasza opera narodowa, nie schodzi z afisza. W grudniu pojawiły się dwie nowe inscenizacje. Całkowicie różne, do wyboru - przaśnie lub nowocześnie - pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.
O krakowskiej, w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego, niewiele da się powiedzieć dobrego. Spektakl, jakich wiele - klasyczny, ale przy tym archaiczny, bez iskry i pomysłu. Proste, oczywiste odczytanie libretta w stylu szlachecko-narodowym. Jeśli oczekujemy od współczesnej opery czegoś więcej, koniecznie trzeba wybrać się do Teatru Wielkiego. W Warszawie "Halkę" przedstawiła Natalia Korczakowska, która reżyseruje głównie w teatrze dramatycznym. W operze pracowała dotąd tylko raz - w ubiegłym sezonie wystawiła z powodzeniem "Jakoba Lenza" Rihma. Jej "Halka" [na zdjęciu] jest spektaklem współczesnym, ale nie miejmy złudzeń - ten tytuł nie istnieje bez tradycji, folkloru, odniesień do przeszłości. Oglądając spektakl Korczakowskiej, byłem pewny, że reżyserka cały czas o tym pamięta. Jej doświadczenie i instynkt dramatyczny się sprawdziły, a delikatne szczegóły przypominają, jaką historię oglądamy - są tu eleganckie smokingi z kontuszami, nam