- Trzeba edukować, żyć, spotykać się, rozmawiać, robić, co się da, aby ludzie byli w stanie otworzyć się na innych, zaakceptować odmienność. Samo oburzanie się to za mało - mówi ANDRZEJ SEWERYN, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie.
Donata Subbotko: Na wtorkowe 100-lecie Teatru Polskiego wyreżyserował pan ''Irydiona'', rzecz o hurrapatriotyzmie polskim. Andrzej Seweryn: Patriotyzm może być czymś pięknym, o ile nie przybiera skrajnej formy. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś kocha swój kraj. Patriotyzm jest pracą, aby życie wokół nas było lepsze, otwarte na świat, na innego. Patriotyzm nie może wykluczać. A mówienie komuś, że nie jest patriotą? Czy jest jedna definicja, według której niektórzy decydują, kto jest, a kto nie jest Polakiem? Proszę mi dać przeżywać patriotyzm tak, jak chcę. Proszę mi pozwolić również kochać mój język. Obca jest mi lewicowa odraza do pojęć narodowych, tradycyjnych, jak flaga czy hymn. Mam swoją relację z ojczyzną. Kiedy słyszę "Mazurek Dąbrowskiego", to się wzruszam. I cóż w tym złego? Ktoś mówi, że to źle? - Są ludzie, których brzydzi słowo "państwo". Czy to źle, że ludzie krzyczą na meczu: "Polska, biało-czerwoni!