Toast "setą", przeciwko której to nazwie protestuje wojewódzki konserwator zabytków, należałoby w tym tygodniu wznieść nie za urzędnika, ale za odbywający się właśnie w naszym mieście jubileuszowy, trzydziesty Festiwal Szkół Teatralnych - pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Impreza to wyjątkowa, moim zdaniem jeden z najważniejszych festiwali teatralnych nie tylko w Łodzi, ale w całym kraju. Mimo trzydziestki na karku to przedsięwzięcie ciągle świeże, z oczywistych powodów pełne młodzieńczej energii, dające najpełniejsze światło na to, co w najbliższych latach czeka nas w dorosłym, profesjonalnym aktorstwie w teatrach, filmach i serialach. Powody, dla których festiwal ten jest ważny, można by mnożyć długo, poważna wada imprezy jest właściwie tylko jedna - otóż jest to wydarzenie zdecydowanie niedopieszczone przez miasto, w którym się odbywa. To kolejny dowód na to, że większą korzyść niż wydawanie sporych pieniędzy na pseudonowoczesne festiwale, które są ideowymi wydmuszkami i mogą się odbywać wszędzie, przyniosłoby dbanie i rozwijanie tego, co w Łodzi już mamy, co silnie wrosło w jej tradycję i przez "filmówkę" chociażby jest silnie z nią związane z nią, a w dodatku odnosi się do istoty działalno�