XV Bydgoski Festiwal Operowy. Pisze Katarzyna Kaczór w Expresie Bydgoskim.
XV Bydgoski Festiwal Operowy raz rzucił na kolana, by kolejnym razem zaledwie rozgrzać. Jaś i Małgosia pojawiają się w konwencji gry komputerowej, Gombrowiczowska księżniczka milczy, a franciszkanie śpiewają hip-hop? Święto klasyki rozpoczęła przepiękna bajka, "Jaś i Małgosia", czyli produkcja bydgoska. Dzieło zrealizowane zostało w konwencji gry komputerowej (brawa dla baletu Marka Zajączkowskiego, brawa dla Dariny Gapicz i Małgorzaty Greli za tytułowe postacie). Naszej premierze, kolorowej opowieści ze szczęśliwym finałem, nie można niczego zarzucić. Z radością obejrzy je i młody, i dorosły widz. Kolejny spektakl nie zachwycił Kolejny etap w festiwalowej podróży już tak nie zachwycił. Mowa o poznańskim "Stiffelio". Operowa rzeczywistość przywieziona z Poznania trąci brazylijskim serialem. Widzowie dostają do strawienia miłosny moralitet oparty na słabym libretto, choć muzycznie na jak najwyższym poziomie, bo przecież