"Nad Czarnym Jeziorem" Dei Loher w reż. Iwony Kempy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Łukasz Maciejewski na stronie AICT.
Dea Loher to nazwisko dobrze znane polskim scenom. Po jej dramaty sięgali artyści tej miary co Krystian Lupa, czy Paweł Miśkiewicz ("Całopalenie", "Niewina", "Przypadek Klary"), ale także najmłodsi twórcy, Joanna Fertacz (świetny "Sinobrody" w teatrze olsztyńskim) czy Monika Dobrowlańska (znakomici "Złodzieje" w Teatrze Polskim w Poznaniu). Tym razem dramat Dei Loher wspaniale przetłumaczony przez Grażynę Kanię wyreżyserowała jedna z najlepszych autorek psychologicznych w polskim teatrze - Iwona Kempa. *** Popularność Loher w polskim teatrze łatwo jest wytłumaczyć. Niemiecka pisarka wypełnia dramaturgiczną lukę pomiędzy tym, co można by uznawać za sztampę w portretowaniu bohaterów i nieustannym szukaniu ciągów przyczynowo-skutkowych, a tym, co wchodzi w dialog z tradycją teatralną, niejako sprzeniewierzając się jej. Bohaterowie Loher są w wiecznym konflikcie: z sobą, ze światem oraz z językiem. A ów konflikt to przecież w zasadzie temat