"Mój boski rozwód" w reż. Marka Pasiecznego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Kto szuka głębi, uczuciowej metafizyki, racji dyktowanych logiką i rozumem, a zwłaszcza jeśli do tego jeszcze jest mężczyzną, już po paru minutach uzna, że padł ofiarą kobiety, która upolowała słuchacza i koniecznie musi się zwierzyć. Monodram Geraldine Aron "Mój boski rozwód" to ani warta uwagi literatura, ani odkrywcze analizy porozstaniowego stanu równowagi dojrzałej pani. To raczej felietono-skecz z sumą przeżyć, które po czasie tragedię zmieniają w żart. Monodram, z którym w Teatrze Nowym na Małej Sali występuje Małgorzata Skoczylas, jest propozycją zasługującą na określenie: "użytkowa". Ku pokrzepieniu i ku przestrodze... Decyzja Maksa zaskoczyła Angelę. Banalne: odszedł do dużo młodszej. Została tylko z psem i telefonem. Córka akurat też układa sobie życie. Z dystansu, bo minęło już kilka lat, jej reakcje stają się karykaturą. Trudno się nie uśmiechnąć, gdy opowiada o kolejnych odkrywanych u siebie chorobach. Uciecz