"Święty Edyp" w reż. Piotra Tomaszuka z Teatru Wierszalin na Festiwalu Teatralnym "Maski" obejrzała Ewa Obrębowska-Piasecka z Gazety Wyborczej-Poznań.
Piotr Tomaszuk jest dla mnie mistrzem świata w opowiadaniu prostych historii, które za sprawą teatralnej magii stają się metafizyczne. Tym razem usiłuje zacząć od metafizyki. Tyle tylko, że historia się nie prostuje, a metafizykę diabli biorą Tomaszuk piętrzy sensy. Po co? Czekałam wczoraj przede wszystkim na nowy spektakl Wierszalina. Tęskniłam za jego specyficzną - ludową, ale nie cepeliowską - poetyką, za sceniczną prawdą podawaną na surowym drewnie i szorstkim płótnie, za siłą wyrazu aktorów, którzy nawet jeśli zapominają o dykcji, to patrzą widzowi prosto w oczy, a policzki im płoną, i za tematami: dotykającymi sedna, kontrowersyjnymi, prowokującymi do zadawania sobie etycznych pytan - na serio. Wyświetlały mi się sceny z "Turlajgroszka" o chłopcu, co poszedł w świat, żeby zarobić na rodziców, z "Merlina", zaludnionego kukłami rycerzy poszukujących świętego Graala, z "Klątwy", w której wieśniacy kamieniują niewierną, co