EWA PODGAJNA: Na czym polega reżyserowanie przez pana "Toski"? ANDRZEJ ROZHIN: Propozycja, którą otrzymałem od pana Warcisława Kunca, dyrektora Opery, przyszła niespodziewanie. W Szczecinie przygotowuję premierę "Kordiana" w Teatrze Polskim. W związku z wystawieniem przez teatr "Hamleta" zyskałem trochę czasu i wówczas padła ta propozycja. Nie jest to reżyserowanie opery od pierwszej próby muzycznej, wokalnej czy aktorskiej, tylko pewien rodzaj specjalnej organizacji tego przedsięwzięcia. Do mnie należy przygotowanie inscenizacyjne, czyli zrobienie sytuacji aktorskich, włożenie ich w przestrzeń, zorganizowanie przestrzeni wizyjnej, odpowiedniego oświetlenia. Pełni więc Pan rolę bardziej rzemieślnika niż reżysera? - Zawód reżysera ma różne kolory. Zupełnie inne jest pojęcie reżysera w teatrze awangardowym, eksperymentalnym, jeszcze inne w dramatycznym, gdzie rozpoczyna pracę od analizy tekstu, siedzi nad nim ileś dni i poświęca aktorowi k
14.06.2002
Wersja do druku