EN

11.05.2002 Wersja do druku

Sennik peerelowski

Jak wygląda dzisiaj PRL ze starej książki Tadeusza Konwickiego, wyczarowany na scenie warszaw­skiego Teatru Współczesnego? Nie budzi przera­żenia, ale też nie wywołuje senty­mentów. Podejrzewam, że sam Konwicki nie przepada za takimi komplementami, ale nie­którzy krytycy traktowali wydane w 1967 r. "Wniebowstąpienie" jako krajową wersję "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa albo - pozostając przy rodzimych tropach lite­rackich, wiodących tak wysoko, że dalej już nie można - coś w rodzaju nowych "Dzia­dów". Nie przypadkiem w programie spek­taklu w Teatrze Współczesnym, tuż obok nazwisk wykonawców, znalazł się monolog Gustawa z części IV, zaczynający się od słów ironicznych: "Więc żadnych nie ma du­chów?". Konwicki niemal całą swoją twór­czością odpowiada, że duchy są, po pier­wsze są to duchy przeszłości, z którą wciąż nie możemy dać sobie rady. Autor "Kompleksu polskiego" we wszyst­kich właściwie swoich książkach podkre

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sennik peerelowski

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 19

Autor:

Zdzisław Pietrasik

Data:

11.05.2002

Realizacje repertuarowe