- Byłem na wojnie, strzelali do mnie, widziałem wiele zła. Dziś mogę już o tym spokojnie opowiadać. Nauczyłem się tego w teatrze. Nie myślę już o śmierci, tylko o tym, jak dobrze zagrać moją rolę - o warsztatach teatralnych w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu pisze Izabela Żbikowska w Gazecie Wyborczej - Opole.
Wacław Bułka ma 43 lata i jest jednym z najmłodszych uczestników warsztatów teatralnych organizowanych przez Stowarzyszenie "Kochanowski", działające przy opolskim teatrze dramatycznym. Ćwiczą od ponad roku, a finałem ich pracy był spektakl inspirowany "Czyż nie zabija się koni", zagrany w niedzielę w Teatrze Kochanowskiego. Pan Wacław gra w nim główną rolę męską. Teatr jest dla niego formą terapii, by zapomnieć o przeżyciach z czasów żołnierskich - podczas misji w Iraku. - Odkrywam, jak niewiele o sobie wiedziałem i jakie mam możliwości. Nie chcę schodzić ze sceny, tak dobrze się na niej czuję. Jasne, że miałem obawy przed premierą, bo nie wiedziałem, jak moja rodzina zareagują na scenę, w której zabijam z premedytacją. To jest jednak teatr. Tu nie mam miejsca na wstyd - mówi. Przed premierą zajęcia odbywały się pod okiem aktorów Grażyny Misiorowskiej i Macieja Namysło, a każdy z uczestników usłyszał na początku dwie rzeczy: