Dawno nie bawiłem się tak dobrze w teatrze, jak na wznowionym - na życzenie widzów - "Śnie nocy letniej" w Teatrze Polskim. Widowisko w urzekającej scenografii Adama Kiliana wyreżyserował jego syn Jarosław, z udziałem odmłodzonego - po części - zespołu. To najlepsze wystawienie komedii Szekspira, z jakim miałem do czynienia, a oglądałem ich krocie. Zamysł plastyczny jest niebywale prosty. Adam Kilian wykorzystał możliwości przestrzenne odpowiednio uformowanych sieci, lin i wikliny, co dało olśniewający - na poły realny, na poły baśniowy - efekt. Jeśli dodamy kostiumy, zaprojektowane z humorystyczną inwencją, to zrozumiałe, że i aktorzy musieli poczuć się w nich równie dobrze jak w swoich rolach. I tu mam kłopot, obsada bowiem jest liczna, wszyscy zasługiwaliby na wymienienie. Miłe wrażenie robi czwórka młodych kochanków, z dynamiczną Moniką Pikułą (Hermia) na czele. Najciekawiej wypadły jednak sceny z udziałem rzemieślni
Tytuł oryginalny
Sen z sensem
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 282